Wojciech Ryczer climbing, travel & mountain photographyrajczer@gmail.com

Sierpniowe Cham

Do Chamonix wyjechaliÅ›my z Warszawy 5 sierpnia, wieczorem, z zamiarem spÄ™dzenia w górach niepeÅ‚nych dwóch tygodni. Oderwany od warunków plan zakÅ‚adaÅ‚ aklimatyzacyjny wjazd na Valle Blanche oraz ‘Alpejski klasyk’, w dalszej kolejnoÅ›ci.

Nie udało się nam, niestety, umówić wyjazdu pod meteo. Nie udało się również wstrzelić w warun. Okres pobytu w górach przypadł na słabe warunki, cyfry: izoterma zero na 3200m oraz 60cm świeżego śniegu na Valle Blanche nie pozostawiły złudzeń.

Szczegóły w porządku chronologicznym.

Czwartek-PiÄ…tek-Sobota
WyjechaliÅ›my -PaweÅ‚ z Wojtkiem- z Warszawy z zamiarem dotarcia do Chamonix, gdzie umówiliÅ›my siÄ™ z przebywajÄ…cym we Francji MichaÅ‚em Kasprowiczem. Pierwszy etap podróży skoÅ„czyÅ‚ siÄ™ już 20km za WrocÅ‚awiem, gdzie nasz Renault stanÄ…Å‚ w obÅ‚oku dymu (PaweÅ‚ szczęśliwie wiedziaÅ‚ jak ‘wyÅ‚Ä…czyć’ diesla który nie gaÅ›nie po wyjÄ™ciu kluczyka). ÅšciÄ…gnęło nas assistance, spaliÅ›my pod warsztatem, regenerowana turbina trafiÅ‚a pod maskÄ™ ekspresowo – o 16tej wyruszyliÅ›my w dalszÄ… trasÄ™. Niestety, drugi etap podróży skoÅ„czyÅ‚ siÄ™ po kolejnych 50km – zawróciliÅ›my z powodu gwizdów i braku mocy na wyższych obrotach.
Sympatryczny wieczór w towarzystwie Waldorfa podniósÅ‚ morale. Usterka – źle zamontowana uszczelka – zostaÅ‚a naprawiona w 30minut. W sobotÄ™ rano, biedniejsi o 2tyÅ› i bogatsi o motoryzacyjnÄ… przygodÄ™, wyruszyliÅ›my w dalsza podróż, która upÅ‚ynęła bez kolejnych niespodzianek.

Niedziela-Poniedziałek-Wtorek
W Chamonix lało nieustannie od kilku dni, w górach padał śnieg, izoterma zero była na 3200m a wygląd Igieł bardziej skojarzył się nam z zimą niż z latem. Zdezorientowani spędziliśmy niedzielę na szopingu, w poniedziałek wjechaliśmy na Plan gdzie zabiwakowaliśmy. Na Midi wjechaliśmy kolejnego dnia, przeczekaliśmy poprzedni wieczór z racji 60cm świeżego śniegu i nieprzetorowanej grani zejściowej z kolejki.

Åšroda
Pokonaliśmy zadziabany do bólu Kuluar Chèré na Mont Blanc du Tacul. Poranek nie wróżył rewelacji. Liczyliśmy na padający śnieg. Wspinaliśmy się w mżawce.

Czwartek
Po porannym suszeniu wczesnym popoÅ‚udniem w myÅ›l powiedzenia „Jak siÄ™ nie ma co siÄ™ lubi, to siÄ™ lubi co siÄ™ ma” z krzywym uÅ›miechem na ustach wbiliÅ›my siÄ™ w skalnÄ… drogÄ™ Rebuffat’a na Eperon des Cosmiques, dziabiÄ…c dÅ‚oÅ„mi w zalegajÄ…cym na półkach Å›niegu. Pierwotny plan dnia zakÅ‚adaÅ‚ drogÄ™ „Fred va se taire” (6a+), powstrzymaÅ‚y nas zalodzone rysy, nie wyglÄ…dajÄ…ce bynajmniej na 6a+ oraz niezbyt klarowny schemat.

PiÄ…tek
Opad deszczu w dniu przełamania frontów zmusił nas do pozostania w namiocie. Zdruzgotane morale podtrzymała lektura oraz obiecująca sobotnia prognoza.

Sobota
Lampa i zarazem ostatni dzieÅ„ pobytu w górach. Niczym zasiedziaÅ‚e namiotowe trole wbiliÅ›my siÄ™ w ‘Contamine’ na Aigille du Midi, na której to zdecydowana wiÄ™kszość spitów, o których nawet nie wiedzieliÅ›my że byÅ‚y, zostaÅ‚a usuniÄ™ta. LiczyliÅ›my na siÅ‚owe wspinanie w rysach. Rysy okazaÅ‚y siÄ™ techniczne, nasza technika niewystarczajÄ…ca a kluczowa sekcja za 6c mokra. Szczerze, to jednak nasza niska sprawność zaowocowaÅ‚a nie efektownym stylem : kilkukrotnym RP z jednokrotnym AF. Zawiedzione ambicje zrekompensowaÅ‚o zmÄ™czenie oraz przyjemny nocleg na stacji kolejki, w kiblu gdyż z racji tempa wspinania nie zdążyliÅ›my na ostatniÄ… kolejkÄ™.

Niedziela
Powrót do kraju, w standardowym czasie Chamonix – Warszawa : 16h.

Lessons learned:
1. Nie polecamy wyjazdów nie na meteo.
2. Diesel na niekontrolowanych wysokich obrotach, nie dający się wyłączyć kluczykiem gasimy zduszeniem biegiem.
3. Suwak namiotu, który pożyczyliśmy, sprawdzamy przed wyjazdem z kraju.
4. Na wyjazd letni warto zabrać kompletny zimowy sprzęt, korzystając z okazji dziękujemy Marcinowi Rutkowskiemu za doszpejenie.

Mimo niedosytu uważamy pobyt w górach za udany. Pokonanie drogi z dziabkami oraz nieodlegÅ‚y czasowo wspin skalny jest miÅ‚ym doÅ›wiadczeniem a każdy dzieÅ„ w górach jest lepszy od dnia w stolicy…

Podsumowanie:
Michał Kasprowicz, Paweł Fidryk, Wojtek Ryczer. 5-15 sierpnia 2010
1. Kuluar Chèré na Mont Blanc du Tacul, II D
2. Droga Rebuffat’a na Eperon des Cosmiques, TD inf, 6a, OS
3. Droga Contamine na Aigille du Midi, ED inf, 6c, RP / 1xA0

Dziękujemy PZA za dofinansowanie wyjazdu. Dziękujemy również kolegom wspinaczom: Waldorfowi, za wsparcie we Wrocku, Marcinowi Rutkowskiemu za wsparcie w Cham.

W gotowości na Valle Blanche.

 

Michał Kasprowicz. Kuluar Chere.

 

Michał na drodze Rebuffata, Eperon des Cosmiques.

 

Fotograf w żywiole, biwakowo na Valle Blanche.

Fotograf w żywiole, biwakowo na Valle Blanche.

 

Mont Blanc du Tacul w promieniach zachodzącego słońca.

Mont Blanc du Tacul w promieniach zachodzącego słońca.

 

Namioty na Valle Blanche, widok z turni Eperon des Cosmiques

 

Cień wielkiej góry, poranek dnia powrotu do domu...

CieÅ„ wielkiej góry, poranek dnia powrotu do domu…

Comments are closed.