Kilka słów o pogodzie i warunkach:
PodejÅ›cie po betonie. Le Mans. Rynna Birkenmajera – alpejski firn. Nürburgring. W Å›cianie za to sporo Å›niegu – deszcz, który zbetoniÅ‚ dolinÄ™ oraz wyrzeźbiÅ‚ RynnÄ™ Birkenmajera zostawiÅ‚ od jakichÅ› 1800 m npm w Å›cianie niezÅ‚y syf. SÅ‚yszeliÅ›my to i owo, ale warunkami w Å›cianie, oczywiÅ›cie… byliÅ›my niemile zaskoczeni. Dodatkowo okoÅ‚o poÅ‚udnia zaczęło padać wbrew meteo, które przewidywaÅ‚o pancer lampÄ™. Okaże siÄ™ potem, że pani chmurka postanowiÅ‚a przesunąć jÄ… na dzieÅ„ kolejny.
Relacja:
Start z Åysej punktualnie o 2 rano. Pod Å›cianÄ… o 6:45.
MichaÅ‚ przebiegÅ‚ RynnÄ™ Birkenmajera, oraz dwa skalne wyciÄ…gi powyżej. WyciÄ…gi dość czujne. Niestety z Maćkiem zachowywaliÅ›my siÄ™ jak zółtodzioby, irytujÄ…c siÄ™ zbyt szybko upÅ‚ywajÄ…cym czasem. MichaÅ‚ wydawaÅ‚ siÄ™ zbytnio zrelaksowany. Na tym etapie daÅ‚o siÄ™ odczuć lekkie niedostrojenie partnerskich fal… później byÅ‚o już w normie, najwyraźniej pogodziliÅ›my siÄ™ z faktem, że lekko nie bÄ™dzie…
Maciek podprowadził nas na Niżni Gankowy Przechód. Niestety, zapewne pod wpływem spiny na tempo, zrezygnował z podążania grzbietem filara… zszedł z Pośredniego Gankowego Przechodu trójkowymi trawersami w prawo, podążając finalnie mniej więcej dwa wyciągi pod ostrzem filara. Wyżniego Gankowego Przechodu nie odwiedziliśmy.
OkoÅ‚o 14: 30 przejÄ…Å‚em prowadzenie. WydawaÅ‚o siÄ™ mi, że jesteÅ›my pod kopuÅ‚Ä… szczytowÄ…. W rzeczywistoÅ›ci byliÅ›my jednak dwa wyciÄ…gi niżej, pod na oko czwórkowymi pÅ‚ytami znajdujÄ…cymi siÄ™ poniżej kopuÅ‚y (orograficznie poniżej, oraz po lewej stronie kopuÅ‚y). Wtedy też dosÅ‚ownie zinterpretowaÅ‚em schemat Paszcza oraz opis wyciÄ…gu 15. z drytooling.pl. W efekcie tej podwójnej pomyÅ‚ki (zÅ‚e miejsce startu i dokÅ‚adna realizacja schematu, a teren zgadzaÅ‚ siÄ™ ze schematem…) jednym wyciÄ…giem doprowadziÅ‚em nasz zespół pod Wariant Waloszczyka. Cóż, domyÅ›laliÅ›my siÄ™, że oraz co jest nie tak, postanowiliÅ›my jednak cisnąć ‘jak puszcza’.
PoprowadziÅ‚em pierwszy wyciÄ…g komina wariantu Waloszczyka, wyciÄ…g lodowy w warunkach ‘maÅ‚o lodu’. ByÅ‚o czujnie, asekuracja z rzadka, co 10m, ale daÅ‚o radÄ™, choć utrzymanie psyche kosztowaÅ‚o trochÄ™ wysiÅ‚ku. Wycena z lodem miaÅ‚aby okoÅ‚o WI4+/WI5, a tak bez lodu to w sumie jakieÅ› VI+ R. Stan z jedynki i dobrej koÅ›ci, osadzonej cztery metry nad stanem oraz przedÅ‚użonej linÄ… – przelot i podwójna wyblinka. ÅšciÄ…gnÄ…Å‚em chÅ‚opaków ostrzegajÄ…c, że stan delikatny. W trakcie Å›ciÄ…gania dobiÅ‚em jeszcze knife’a, zdajÄ…c sobie sprawÄ™ z jego mizernoÅ›ci.
Kolejny wyciąg to miało być krótkie wyjście z komina. Kompletny brak lodu na tym odcinku. Prowadziłem. Minąłem ‘stanowiskową’ kość (zamienioną powtórnie w przelot), następnie kilka metrów wyżej wbiłem knife’a i wszedłem w wywieszający i wypychający fragment komina. Nogi na tarcie, dziaby w rzadkich odstrzelonych niestabilnych przyklejonych blokach… i typowy dla trudnego drytoola… zaskakująco długi lot z zaskoczenia. Bolesny, z wyrwaniem topowego haka, odbijaniem od ścian komina, wprost w stan. Lądowanie na kolana na szczęście w śnieg. Przelotowa, pierwsza pancer-kość nad stanem nie zapracowała, choć liny było na styk, wypadł natomiast dobity stanowiskowy knif’e, prawdopodobnie dlatego, że w niego uderzyłem.
ZastanawialiÅ›my siÄ™ przez chwilÄ™, czy dzwonić po Å›migÅ‚o. StwierdziliÅ›my jednak, że jeÅ›li miaÅ‚oby przylecieć to kolejnego dnia – wÅ‚aÅ›nie zapadaÅ‚ zmrok. Mimo stÅ‚uczeÅ„ postanowiÅ‚em kontynuować prowadzenie miÄ™dzy innymi z obawy, że po oczekiwaniu na stanie bÄ™dÄ™ mieć problemy ze startem.
Dwie kolejne próby, delikatne, z racji ograniczonej mobilnoÅ›ci prawego biodra zmierzaÅ‚y ku obejÅ›ciu wyjÅ›cia z komina. Po dwóch blokach – wyważany w trawersie, stopnie na tarcie, sÅ‚abe placementy na dziaby – poprosiÅ‚em o opuszczenie do stanu. Trzecia próba udana. Z wysiÅ‚ków urodziÅ‚o siÄ™ ‘szemrane’ RP bez rozwiÄ…zywania oraz Å›ciÄ…gania liny z trzech pierwszych przelotów, choć akurat ten odcinek byÅ‚ poza trudnoÅ›ciami. ObejÅ›cie za M6+/7, lub VII+ w zimowo-tatrzaÅ„skiej. Asekuracja Å›rednia, ale i tak lepsza niż na wyciÄ…gu poprzednim.
Pod koniec prowadzenia chÅ‚opaki na stanie zorientowali siÄ™, że mamy skasowanÄ… jednÄ… z żyÅ‚. Obciążony podczas patentowania hak (a nie byÅ‚ to wtedy hak najwyższy) wyrwaÅ‚ kamieÅ„, który uszkodziÅ‚ jÄ… tak, że zostaÅ‚y tylko trzy nitki z rdzenia. Uszkodzenie kilkanaÅ›cie metrów od koÅ„ca….
Prowadzenie przejÄ…Å‚ Maciek, który sprawnie trzema wyciÄ…gami o trudnoÅ›ciach okoÅ‚o III doprowadziÅ‚ na wierzchoÅ‚ek Ganku. Godzina dwudziesta. GraÅ„ przepiÄ™kna, ostra, stroma, z niewielkimi nawisami. W dalszym ciÄ…gu mocno sypaÅ‚o, wiÄ™c zastanawiamy siÄ™, czy aby na pewno schodziliÅ›my z Gankowej PrzeÅ‚Ä™czy… Potem okazaÅ‚o siÄ™, że miaÅ‚em przy sobie fototopo… oraz, że wystarczyÅ‚o na nie spojrzeć by potwierdzić obecność charakterystycznych turni na przeÅ‚Ä™czy.
W Schronie w Popradzkim Plesie byliÅ›my o 24:30. Kilka razy korzystaliÅ›my z kompasu, natomiast od progu Dolinki Rumanowej podążaliÅ›my po Å›ladach. Kolejny dzieÅ„ to lampa, wyleżakowywanie siniaków oraz oczekiwanie na transport na ÅysÄ… PolanÄ™ – skorzystaliÅ›my z uprzejmoÅ›ci Piotrka KÅ‚osowicza, zjeżdżajÄ…cego do PL. DziÄ™ki Piotrek!
 ***
Reperkusje lotu. Na szczęście wyszÅ‚y z tego tylko stÅ‚uczenia biodra i kolan, oraz lekkie stÅ‚uczenie wÄ…troby. Kije trekkingowe, zabrane pod kÄ…tem oszczÄ™dzania kolan na podejÅ›ciu bardzo uÅ‚atwiÅ‚y zejÅ›cie… tak na otarcie Å‚ez.
Postscriptum, kilka słów dosłanych przy okazji :
eee tam
dobrze było. Moim zdaniem takie wyrypy z przygodami są najpiękniejsze
i najmilej siÄ™ je wspomina – nie ma to jak popieprzyc drogÄ™ :D
wyzylowanie czasu, dobry styl Ci tego nie da :p tak naprawdÄ™
sprawdzasz samego siebie dopiero wtedy gdy coś zaczyna iść nie tak.
 ***
Relacja Maćka: http://maciekostrowski.blogspot.de/2014/01/filar-ganku.html
 ***
Team :
  ***
Wieczór dnia kolejnego :